Cienie nad Wodą

Cienie nad Wodą. Theo Rust

Szczecin, miasto pełne tajemnic, położone nad Odrą, staje się areną brutalnych i makabrycznych zbrodni, które wstrząsają lokalną społecznością. Wśród mglistych poranków i mrocznych zakątków wyspy Uznam detektyw Lena Nowak stara się rozwikłać zagadkę, która przeraża nawet najbardziej doświadczonych stróżów prawa.

Po zawodowym skandalu w Warszawie Lena przeprowadza się do Szczecina, by zacząć nowe życie, z dala od demonów przeszłości. Jednak jej spokój szybko zostaje zakłócony, gdy trafia na ślad psychopatycznego mordercy, znanego jako „Twórca Cieni.” Zbrodniarz ten nie tylko zabija, ale też zostawia po sobie makabryczne „instalacje artystyczne” – makiety, które odsłaniają tajemnice i najgłębiej skrywane lęki jego ofiar. Śledztwo komplikuje się, gdy Lena zaczyna otrzymywać tajemnicze wiadomości, sugerujące, że sama jest obserwowana przez mordercę. Czy legenda o „Szeptach Odry” to tylko mit, czy może kryje się za nią mroczna prawda?

„Cienie nad Wodą” to nie tylko trzymający w napięciu kryminał, ale także podróż w głąb ludzkiej psychiki, w której każda postać ukrywa swoje sekrety. Twórca Cieni, kierowany obsesją na punkcie sztuki i legend, igra z Leną, zmuszając ją do konfrontacji z własnymi demonami. Kiedy mroczne cienie przeszłości zaczynają zagrażać jej życiu, Lena musi podjąć ryzyko, by odkryć, kto stoi za serią okrutnych morderstw. Czy uda jej się rozwiązać zagadkę, zanim sama stanie się częścią przerażającej instalacji Twórcy Cieni?

Theo Rust wciąga czytelnika w duszny, pełen mroku klimat, w którym granica między rzeczywistością a legendą zaczyna się zacierać. Cienie nad Wodą to powieść, która sprawi, że Szczecin i Uznam staną się dla czytelnika tłem pełnym grozy i tajemnicy.


Spis treści

Rozdział 1: Zaginiona Sukienka

  • Opis: Rybak na wyspie Uznam znajduje poszarpaną sukienkę unoszącą się na gałęzi nad wodą. Komisarz Lena Nowak zostaje wezwana na miejsce, gdzie odkrywa, że sukienka należała do zaginionej młodej aktorki z Teatru Współczesnego w Szczecinie. Pojawia się pierwszy trop – dziwne napisy na kamieniach wzdłuż brzegu.

Rozdział 2: Twórca Cieni

  • Opis: Lena analizuje napisy i dowiaduje się o lokalnych legendach o „Szeptach Odry.” Współpracownik policji, psycholożka Anna Lewandowska, sugeruje, że sprawca może mieć obsesję na punkcie sztuki i mistycyzmu. Pojawia się podejrzenie, że zaginiona aktorka była jedynie pierwszą ofiarą.

Rozdział 3: Zagadka Wyspy

  • Opis: Lena odwiedza starą mieszkankę wyspy, Krysię Malinowską, która opowiada jej o dawnych legendach związanych z wyspą i rzeką. Krysia wspomina też o dziwnej postaci, „Twórcy Cieni”, który od jakiegoś czasu pojawia się na wyspie i zostawia po sobie makabryczne „dzieła sztuki”.

Rozdział 4: Instalacja

  • Opis: Kolejna zbrodnia – tym razem na bulwarach Szczecina. Znaleziono makabryczną instalację artystyczną, która odzwierciedla elementy z życia nowej ofiary. Lena analizuje symbolikę instalacji i zaczyna podejrzewać, że Twórca Cieni działa zgodnie z jakimś nieznanym rytuałem.

Rozdział 5: Rozgrywka z Czasem

  • Opis: Lena z pomocą partnera, Marka Zielińskiego, próbuje odkryć związek między ofiarami, analizując ich przeszłość. Okazuje się, że każda ofiara miała jakieś tajemnice, które starała się ukryć przed światem. Lena otrzymuje tajemniczy list, który sugeruje, że ona również jest obserwowana.

Rozdział 6: Spotkanie ze Starym Przyjacielem

  • Opis: Lena spotyka się z Grzegorzem „Grubym” Kowalskim, byłym policjantem i właścicielem baru nad Odrą. Gruby opowiada jej o tym, jak rozwijała się legenda „Szeptów Odry” i sugeruje, że Twórca Cieni mógł się nią inspirować. Lena zaczyna podejrzewać, że morderca jest kimś dobrze obeznanym z mitami regionu.

Rozdział 7: Cienie Przeszłości

  • Opis: Lena przeżywa retrospekcje związane ze swoim zawodowym skandalem w Warszawie, który zmusił ją do wyjazdu do Szczecina. Czuje, że tajemniczy listy, które otrzymuje, mogą być próbą wyciągnięcia na światło dzienne jej własnych sekretów.

Rozdział 8: Krąg Podejrzanych

  • Opis: W kręgu podejrzanych pojawiają się nowe postacie: ekscentryczny artysta Mikołaj Stępień, który był związany z jedną z ofiar, oraz Ksawery Wroński, lokalne medium. Obaj wydają się wiedzieć więcej, niż mówią, co zwiększa napięcie między Leną a mieszkańcami.

Rozdział 9: Ostrzeżenie

  • Opis: Lena znajduje kolejny list od Twórcy Cieni, w którym jest ostrzeżenie o kolejnej ofierze. Wiadomość jest pełna zawoalowanych groźb, sugerujących, że Lena może być następna. Komisarz zaczyna odczuwać presję czasu i zmusza zespół do intensywniejszej pracy.

Rozdział 10: Krucha Sojuszniczka

  • Opis: Lena prosi Annę Lewandowską o pomoc w analizie psychologicznej listów od mordercy. Anna sugeruje, że Twórca Cieni może być osobą, która przeżyła traumę związaną z mrocznymi wydarzeniami w przeszłości. Między Leną a Anną zawiązuje się nietypowy sojusz.

Rozdział 11: Kolejna Ofiara

  • Opis: Policja znajduje kolejne makabryczne dzieło sztuki w pustostanie w centrum Szczecina. Instalacja zawiera elementy związane z dzieciństwem ofiary. Lena zaczyna dostrzegać pewien wzór, sugerujący, że Twórca Cieni jest ściśle związany z psychologicznymi traumami swoich ofiar.

Rozdział 12: Fałszywe Tropi

  • Opis: Śledztwo zaprowadza Lenę do Artura Marciniaka, ambitnego dziennikarza, który podąża za sensacją i szuka tematów na artykuł. Marciniak zaskakuje ją szczegółową wiedzą o sprawie, ale nie ma wystarczających dowodów, by go oskarżyć.

Rozdział 13: Wewnętrzny Krąg

  • Opis: Lena odkrywa, że jej partner Marek ma pewne powiązania z jednym z podejrzanych. Ich relacja staje się napięta, ponieważ Lena zaczyna podejrzewać, że ktoś z jej najbliższego otoczenia może działać w zmowie z Twórcą Cieni.

Rozdział 14: Ślad na Wyspie

  • Opis: Lena wraca na wyspę Uznam, gdzie znajduje ślad prowadzący do opuszczonej chaty na skraju lasu. W chatce odkrywa kolejną instalację, która wydaje się być „dziełem” Twórcy Cieni – makabryczną rzeźbą ułożoną z rzeczy osobistych ofiar.

Rozdział 15: Kulminacja

  • Opis: Lena natrafia na Twórcę Cieni w opuszczonym schronie na wyspie Uznam. Dochodzi do emocjonującej konfrontacji, podczas której Twórca Cieni ujawnia swoje motywy i obsesję na punkcie mitologii. Lena ucieka, lecz zostaje ciężko ranna.

Rozdział 16: Ostatni Rozdział

  • Opis: Lena identyfikuje Twórcę Cieni jako kogoś, kogo dobrze znała. Odkrywa, że antagonista wykorzystał jej własne notatki i sekrety, by prowadzić swoją zbrodniczą grę. Morderca zostaje schwytany, lecz Lena pozostaje z własnymi wątpliwościami i pyta się, czy naprawdę zna prawdę o sobie.

Epilog: Cienie nad Wodą

  • Opis: Lena wraca nad Odrę, patrząc na spokojną powierzchnię wody i zastanawiając się nad tym, czy „szepty” są tylko echem przeszłości, czy rzeczywiście istnieją. Czuje, że jej własna przeszłość wciąż rzuca cień na jej życie, a sprawa Twórcy Cieni może powrócić.

Główne Postaci

  1. Komisarz Lena Nowak
    • Opis: Główna bohaterka, około 40-letnia, była profilerka z Warszawy, która po zawodowym skandalu przeniosła się do Szczecina. Skryta i tajemnicza, ukrywa bolesne sekrety ze swojej przeszłości, które w końcu wypłyną podczas śledztwa. Silna i zdeterminowana, ale zmagająca się z własnymi demonami.
    • Cechy: Inteligentna, dokładna, analityczna, z nutą melancholii. Odznacza się wyjątkową intuicją, która czasem graniczy z obsesją.
  2. Twórca Cieni (Imię nieznane)
    • Opis: Główny antagonista, tajemniczy artysta, który uważa swoje zbrodnie za akty sztuki. Zostawia „dzieła” w różnych częściach Szczecina i na wyspie Uznam, odzwierciedlające życie i sekrety swoich ofiar. Uważa siebie za wizjonera i oczyszczyciela.
    • Cechy: Inteligentny, manipulacyjny, narcystyczny, obdarzony artystycznym talentem. Ma obsesję na punkcie mitów i legend.

Kluczowe Postaci Drugoplanowe

  1. Marek Zieliński
    • Opis: Partner Leny w policji, starszy aspirant. Mimo że początkowo sceptyczny wobec Leny, zaczyna ją wspierać i ufać jej metodom. Ma jednak swoje sekrety, które mogą wyjść na jaw.
    • Cechy: Praktyczny, zrównoważony, lojalny, ale czasem zbyt naiwny. Jest jednocześnie obiektem podejrzeń Leny.
  2. Anna Lewandowska
    • Opis: Psycholożka kryminalna współpracująca z policją w Szczecinie. Bliska przyjaciółka Leny, która pomaga jej analizować sprawę. Sama skrywa traumatyczną przeszłość, która łączy się z przeszłością Leny.
    • Cechy: Empatyczna, cierpliwa, bystra, z głębokim zrozumieniem ludzkich emocji. Jest też nieco przewrażliwiona, co czasem prowadzi do konfliktów z Leną.
  3. Mikołaj Stępień
    • Opis: Uzdolniony artysta-malarz i miejscowy ekscentryk, który często organizuje wystawy w Szczecinie. Był związany z jedną z ofiar, przez co staje się podejrzanym. Mimo dziwacznego zachowania, próbuje udowodnić swoją niewinność.
    • Cechy: Intrygujący, tajemniczy, kapryśny, z mroczną aurą. Ma w sobie nutę melancholii i skrywa głębokie poczucie winy.
  4. Grzegorz „Gruby” Kowalski
    • Opis: Stary znajomy Leny, były policjant, który obecnie prowadzi bar na nabrzeżu Odry. Często pełni rolę informatora, zna wszystkie plotki i mroczne historie krążące po Szczecinie. Niektórzy mieszkańcy obwiniają go za rozwój plotek o „Szeptach Odry.”
    • Cechy: Cyniczny, dowcipny, lojalny, posiada wiedzę o przestępczym światku. Ma nadzieję na wyjście na prostą, ale przeszłość nie daje mu spokoju.

Postaci Trzeciego Planu

  1. Emilia Kwiatkowska
    • Opis: Matka zaginionej aktorki. Zrozpaczona i pełna żalu, początkowo oskarża policję o brak zaangażowania. Wydaje się wiedzieć więcej o mrocznych stronach życia swojej córki, ale niechętnie to ujawnia.
    • Cechy: Smutna, zgorzkniała, skryta. Jej relacja z córką była trudna, co sprawia, że odczuwa dodatkowe poczucie winy.
  2. Ksawery Wroński
    • Opis: Lokalne medium, postać znana ze swoich wizji i przekonań o duchach i zjawach na wyspie Uznam. Jest miejscową osobliwością, ma własnych zwolenników i przeciwników, często organizuje nocne ceremonie. Może być źródłem istotnych informacji dla Leny, ale jego zeznania są często zagmatwane.
    • Cechy: Ekscentryczny, pełen entuzjazmu, skłonny do teatralnych zachowań. Jego przeczucia wydają się czasem dziwnie trafne.
  3. Artur Marciniak
    • Opis: Ambitny reporter z lokalnej gazety, który zrobi wszystko dla dobrego materiału. Nawiązuje relację z Leną, starając się uzyskać informacje o sprawie, jednocześnie udzielając jej nieoficjalnych informacji z zaufanych źródeł.
    • Cechy: Sprytny, bezkompromisowy, zawsze na tropie sensacji, czasem zbyt wścibski. Ma mieszane intencje wobec Leny – zawodowe i osobiste.
  4. Krystyna „Krysia” Malinowska
  • Opis: Starsza mieszkanka Szczecina, znana z bogatej wiedzy na temat miejscowych legend i historii miasta. W dzieciństwie słyszała „Szepty Odry” i teraz staje się nieocenionym źródłem informacji dla Leny. Prowadzi sklepik z antykami, gdzie ukrywa wiele pamiątek związanych z miejscowymi mitami.
  • Cechy: Cierpliwa, pełna uroku starsza kobieta, ale z nutą tajemnicy. Lubi opowiadać historie, ale często wyolbrzymia fakty, by dodać im dramatyzmu.

Poboczne Postaci:

  1. Igor Płonka
    • Opis: Technik policyjny, który pomaga Lenie analizować dowody zebrane na miejscu zbrodni. Często jest w cieniu, ale jego uwagi okazują się kluczowe. Sympatyzuje z Leną i ma nadzieję wspiąć się wyżej w hierarchii zawodowej.
    • Cechy: Cichy, oddany pracy, z dystansem do innych, choć przejawia lojalność wobec Leny.
  2. Ola Sobczak
    • Opis: Młoda, ambitna policjantka, która z zapałem podchodzi do swojej pracy i jest zafascynowana metodami Leny. Mimo braku doświadczenia, wykazuje się sprytem i umiejętnością rozwiązywania łamigłówek.
    • Cechy: Energiczna, ciekawska, oddana swojej pracy, pełna empatii, czasem nadgorliwa.
  3. Ryszard „Ryś” Woźniak
    • Opis: Emerytowany strażnik graniczny, mieszkający na wyspie Uznam. Obserwuje dziwne zachowania i zgłasza to lokalnym władzom, choć często jego zeznania są ignorowane. Zna wszystkie zakamarki wyspy i pomaga Lenie w śledztwie.
    • Cechy: Dociekliwy, ostry w ocenach, wycofany, czasem nieufny. Ma tajemniczą przeszłość związaną z pracą na granicy.

Rozdział 1: Zaginiona Sukienka

Część 1: Odkrycie Sukienki

Mgła gęsto zalegała nad brzegiem rzeki, dusząc wszystko wokół wilgocią i chłodem. Rybak, choć przyzwyczajony do tych porannych mżawek, poczuł się nieswojo. Coś w tej ciszy nie pasowało. Jakby rzeka wstrzymywała oddech.

Przeszedł kilka kroków wzdłuż brzegu i nagle przystanął, jakby uderzył w niewidzialną barierę. Coś wisiało na gałęzi tuż nad wodą – jasna sukienka, przemoczona, porwana, trzęsąca się lekko na wietrze jak chorągiewka. Rybak zadrżał.

Podszedł bliżej. Tkanina była postrzępiona, na krawędziach plamy, które mogły być błotem, ale przypominały mu… coś innego. Rzucił okiem na kamienie obok. Zobaczył dziwne, ostre znaki wyryte w skałach, jakby ktoś chciał coś przekazać – coś, czego on nie mógł zrozumieć.

Dreszcz przeszedł mu po kręgosłupie. Drżącą ręką sięgnął po telefon i zadzwonił na policję.


Część 2: Przyjazd Leny

Lena wysiadła z radiowozu, zmrużyła oczy i rozejrzała się wokół. Mgła leżała na brzegu jak ciężka kołdra, a wszystko wydawało się dziwnie nieruchome. Rybak czekał przy wodzie, zgarbiony, jakby próbował zniknąć. Twarz miał pobladłą, patrzył na nią szeroko otwartymi oczami, jakby spodziewał się, że coś zaraz wyskoczy zza drzew.

– Pani komisarz… – zaczął, ale głos mu się załamał. – Tam… tam wisi sukienka. Nie wiem, co o tym myśleć…

Lena skinęła głową, patrząc na niego z wyczekiwaniem, po czym ruszyła w stronę wskazanego miejsca. Sukienka wisiała nad wodą, blada i poszarpana. Wyglądała jak cień – delikatna i niepasująca do tej mglistej scenerii.

– Może to tylko jakiś śmieć, ktoś wyrzucił przypadkiem – mruknęła, ale czuła, że sama w to nie wierzy.

Rybak potrząsnął głową i wskazał kamienie.

– Nie… Te znaki… Pani słyszała o „Szeptach Odry”? Ludzie gadają, że… że jak ktoś zginie i nie zazna spokoju, to… wraca. Ostrzega przed czymś.

Lena zmarszczyła brwi, przyglądając się rybakowi. Wyglądał na wystraszonego, a w jego głosie słychać było nie tylko niepewność, ale i cień lęku, który sam w sobie był zaraźliwy.

– Zostawmy legendy, dobra? – odparła, chłodno przenosząc wzrok na wyryte symbole. Ostrość znaków sugerowała, że ktoś spędził trochę czasu, żeby je wydrapać. Wyglądało to niemal jak dzieło sztuki, coś celowego, coś złowieszczego.


Część 3: Analiza Sukienki i Znaków

Lena podeszła do sukienki, zakładając rękawiczki. Powoli przesunęła palcami po materiale, czując szorstkość poszarpanych krawędzi. Materiał był wilgotny i lodowato zimny. Coś tu nie grało. Jakby ktoś chciał zostawić ten kawałek ubrania jak przestrogę, ostrzeżenie.

Obok, na kamieniach, znajdowały się znaki – ostre, precyzyjne cięcia, które nie pozostawiały miejsca na przypadek. „To nie są dziecinne wygłupy” – przemknęło jej przez głowę. Coś w nich było obce, jakby należały do świata, którego ona nie znała.

Wibrujący telefon wyciągnął ją z zamyślenia. Odebrała, słysząc głos Marka.

– Lena, potwierdzenie. Ta sukienka to własność Katarzyny Walczak – powiedział bez zbędnych ceremonii. – Aktorka z Teatru Współczesnego. Zaginęła dwa dni temu.

Przez chwilę milczała, wpatrując się w wodę, jakby tam kryła się odpowiedź. W Teatrze Współczesnym nie była od lat, ale miała z nim kilka wspomnień. Nie tych dobrych.

– Teatr… Kto zgłosił zaginięcie? – spytała, próbując zachować profesjonalizm, choć coś w niej zaczynało się burzyć.

– Kierownik, dopiero po całej dobie. – Marek zabrzmiał oschle. – Znasz artystów, Lena. Żyją po swojemu. Nikt się nie przejmował, że jej nie ma.

Lena zacisnęła szczękę. Znała ten ton u Marka. „Zaginięcie” to tylko słowo. Jakby szukali zgubionego przedmiotu, nie człowieka.


Rozdział 2: Twórca Cieni


Część 1: Analiza Napisów

Lena siedziała przy swoim biurku, otoczona dowodami, zdjęciami i zapiskami ze śledztwa. Nad biurkiem zwisała lampa, której żółte światło rzucało ostre cienie na przedmioty leżące przed nią – zdjęcie porzuconej sukienki, zbliżenia wyrytych symboli na kamieniach, notatki dotyczące zaginionej aktorki, Katarzyny Walczak. W ciszy pokoju, te fragmenty układały się w coś niepokojącego, ale sens tego obrazu pozostawał poza zasięgiem.

Przebiegała wzrokiem po zdjęciach znaków, próbując doszukać się jakiegoś klucza, czegoś, co nadawałoby temu wszystkiemu sens. Symbole na kamieniach wyglądały staro, surowo, niemal pierwotnie. Jakby należały do innego czasu.

Marek wszedł cicho do pokoju, przenosząc wzrok na rozsypane dowody.

– Znalazłaś coś? – zapytał, opierając się o biurko i zerkając na zdjęcia.

Lena westchnęła, odchylając się w fotelu.

– Te znaki… są jak jakieś zaklęcia, jak coś, co wymagało cierpliwości i… pewnej wiedzy. To nie są przypadkowe bazgroły, Marek. Ktoś to zrobił z rozmysłem.

– Może artysta? – Marek wzruszył ramionami. – Wiesz, ci ludzie bywają… dziwni. Zwłaszcza jak się nudzą.

Lena zignorowała jego komentarz, skupiając się na myślach, które nie dawały jej spokoju.


Część 2: Spotkanie z Anną

Następnego dnia Lena spotkała się z Anną Lewandowską, psycholożką współpracującą z policją, którą czasem prosiła o pomoc przy bardziej nietypowych sprawach. Anna, kobieta po trzydziestce, o jasnych oczach i przenikliwym spojrzeniu, była osobą, która potrafiła zaskakująco trafnie ocenić nie tylko podejrzanych, ale i współpracowników. Tego dnia wydawała się wyjątkowo skupiona.

Lena rozłożyła przed nią zdjęcia i notatki. Anna patrzyła na nie przez chwilę w milczeniu, potem delikatnie dotknęła zdjęcia z symbolami.

– To wygląda jak… sztuka – powiedziała w końcu. – Nie jestem ekspertką od archeologii, ale to wszystko ma jakiś rytm, strukturę. Jakby ktoś chciał coś przekazać… coś mistycznego.

Lena przewróciła oczami.

– Sztuka, rytuały… Legendy o „Szeptach Odry.” Coraz więcej tu tego. Ale po co? Jaki sens w całej tej maskaradzie?

Anna spojrzała na nią przenikliwie.

– Może sprawca próbuje wzbudzić strach, kontrolować ludzi przez mitologię i tajemnicę. To coś więcej niż tylko przypadkowe morderstwo. Wydaje mi się, że tu chodzi o symbolikę. Katarzyna Walczak mogła być nie pierwszą ofiarą, ale… początkiem czegoś większego. Masz do czynienia z kimś, kto prawdopodobnie wierzy w to, co robi.

Lena nie odpowiedziała od razu, pozwalając słowom Anny wniknąć w jej myśli. Przebłysk niepokoju przeszedł przez jej umysł, budząc obrazy, których nie chciała widzieć. Cień na ścianie, symbol wyryty w kamieniu, rozbłysk wspomnienia, które nagle zaczęło się formować w coś bardziej realnego.


Część 3: Podejrzenia Leny

Wracając do swojego biura, Lena przechodziła przez archiwum spraw zaginionych osób. Czuła, że coś w tej sprawie wykraczało poza zwykłą zbrodnię. Przeglądała akta – twarze ludzi, którzy zniknęli w ciągu ostatnich kilku lat, zdjęcia, z których każde mówiło inną historię, ale razem tworzyły ponurą galerię życia i śmierci.

W końcu trafiła na nazwisko, które zwróciło jej uwagę. Młoda kobieta, studentka sztuki, zaginiona przed rokiem. Okoliczności jej zaginięcia przypominały przypadek Katarzyny Walczak. Przez krótki czas nie mogła oderwać oczu od jej zdjęcia. Młoda, ambitna – zbyt podobna, by mogło to być tylko przypadkowe podobieństwo.

Wbiła wzrok w stronę okna, próbując zrozumieć, co mogło połączyć te osoby. W jej głowie zaczynał się formować obraz kogoś, kto widział swoje ofiary jako elementy większego planu. Kogoś, kto uważał się za artystę lub… mistrza ceremonii.

Lena poczuła, jak wzbiera w niej gniew i determinacja. Nie było to tylko zwykłe śledztwo. Miała do czynienia z kimś, kto miał obsesję – i być może w jego oczach Katarzyna była tylko początkiem, „dziełem” zapowiadającym kolejne.


Rozdział 3: Zagadka Wyspy


Część 1: Przyjazd na Wyspę

Lena przeprawiła się na wyspę Uznam małym promem, rozglądając się po pustym, rozległym krajobrazie. Mgła, zdająca się nigdy nie opuszczać wyspy, wciąż kładła się ciężko na drzewach, rzece i samotnych domach przy brzegu. Miała wrażenie, że wyspa sama w sobie była świadkiem jakiejś pradawnej tajemnicy, cichej i nieprzeniknionej.

Krysia Malinowska mieszkała w jednym z najstarszych domów, nieco na uboczu, otoczonym przez zdziczały ogród. Lena zauważyła, że otoczenie domu pełne było starych rzeźb, figurek i zardzewiałych przedmiotów, które wyglądały jak zapomniane amulety.

Krysia, ubrana w ciemne, niemodne ubrania, wyszła z domu, zanim Lena zdążyła zapukać. Miała wąskie, bystre oczy, które dokładnie mierzyły nowo przybyłych. Wiek wyrył na jej twarzy ostre rysy, a jej spojrzenie zdawało się przesiąknięte czymś mrocznym, jakby sama wyspa przemawiała przez nią.

– Pani komisarz – powiedziała chrapliwym głosem. – W końcu ktoś zainteresował się tym, co się tutaj dzieje. Ale niech pani uważa, niektóre tajemnice lepiej pozostawić w spokoju.

Lena nie spuszczała z niej wzroku. Słowa Krysi, choć lakoniczne, miały w sobie coś niepokojącego.


Część 2: Legendy i „Szepty Odry”

Lena i Krysia usiadły w niewielkim, zagraconym salonie pełnym starych, zakurzonych książek, pamiątek i rzeźb. Światło w pomieszczeniu było przytłumione, wpadało jedynie przez małe okna pokryte kurzem. W całym domu unosił się zapach wilgoci i czegoś, co przypominało stare drewno i zioła.

– Pani tu jest nowa – zaczęła Krysia, przyglądając się Lenie uważnie. – Pewnie nie słyszała pani o „Szeptach Odry”. Tutejsi ludzie od dawna wiedzą, że rzeka… potrafi mówić.

Lena w milczeniu czekała, nie przerywając starszej kobiecie.

– Mówią, że kiedy ktoś zginie tragicznie, jego dusza zostaje związana z wodą. Tylko ci, co umierają z spokojem, odchodzą tam, skąd przyszli. Reszta… zostaje tu, jakby czekała na kogoś, kto ich usłyszy – powiedziała cicho Krysia, jakby bała się, że nawet ściany mogą zdradzić to, co mówi.

– Więc ludzie słyszą jakieś głosy? – Lena wciąż miała sceptyczny ton, ale jej ciekawość narastała.

Krysia spojrzała na nią spode łba.

– Pani komisarz, nie każde echo to tylko echo. Czasem, jak się dobrze wsłuchać, można usłyszeć coś więcej. I niektórym to wystarczy, by wpaść w obłęd.


Część 3: Wspomnienie o „Twórcy Cieni”

Po krótkiej chwili milczenia, Krysia spuściła wzrok, jakby zastanawiała się, czy powinna mówić dalej.

– Jest jeszcze coś… – zaczęła niepewnie, wzdychając ciężko. – Jakiś czas temu ktoś zaczął się tu kręcić. Zostawia po sobie… dziwne rzeczy. Złamane gałęzie ułożone w kręgi, kamienie ze znakami, zwierzęce kości. Ludzie nazwali go „Twórcą Cieni.”

Lena poczuła, jak dreszcz przebiega jej po plecach. „Twórca Cieni” – to określenie zdawało się doskonale pasować do tajemniczego, niewidzialnego sprawcy, który manipuluje nie tylko faktami, ale i wyobraźnią mieszkańców.

– Mówią, że to on „rozmawia” z rzeką. Że chce przywołać coś, co dawno zostało zapomniane – kontynuowała Krysia, kręcąc głową. – Nie wiem, czego szuka, ale wiem jedno – tu, na wyspie, ludzie boją się nawet wychodzić nocą. Niektórzy przysięgają, że widzieli jego cień nad wodą.

Lena poczuła, jak ogarnia ją napięcie. Obraz „Twórcy Cieni” – postaci, która przekracza granice, tworzy swoje „dzieła” w opuszczonych miejscach, wywołując niepokój – zaczął układać się w jej głowie.

– Zna go pani? – spytała, próbując uzyskać jakikolwiek konkret.

Krysia zamilkła na chwilę, po czym uniosła wzrok.

– Tylko jego cień.


Rozdział 4: Instalacja


Część 1: Znalezisko na Bulwarach

Bulwary nad Odrą były zazwyczaj miejscem spotkań i spacerów, jednak tego poranka cichy mrok i niepokój przejęły kontrolę nad przestrzenią, która powinna tętnić życiem. Zwykle pełne przechodniów, bulwary o tej porze były opustoszałe – policja zamknęła je zaraz po przybyciu na miejsce.

Lena przybyła na miejsce z grymasem, z trudem powstrzymując irytację. Przebrnęła przez tłum gapiów, odgradzany przez policyjne taśmy. Marek czekał na nią przy samym brzegu, jego twarz nie wyrażała niczego, co mogłoby uspokoić jej narastające poczucie zagrożenia.

– Musisz to zobaczyć na własne oczy – rzucił cicho, kiedy tylko do niego podeszła.

Podprowadził ją do przestrzeni osłoniętej parawanem, za którym widniało coś, co można było określić jedynie jako… makabryczne dzieło sztuki. „Instalacja” – to słowo nie wyrażało nawet części prawdy o tym, co tam ujrzała. Lena patrzyła, starając się uspokoić oddech i powstrzymać napływający dreszcz.

Na środku betonowego placu stało prowizoryczne podium, zbudowane z porzuconych części, odłamków kamieni i gałęzi. U góry zawieszono coś, co wyglądało jak kukła – kawałki ubrań i gałgany połączone w nieregularny, chaotyczny kształt, ułożone tak, by przypominały ludzką postać. Ręce kukły były rozpostarte w groteskowym geście, a zamiast głowy miała maskę, ozdobioną czerwoną farbą, która wyglądała jak rozbryzgi krwi.

Ktoś poświęcił czas, by każdy element wyglądał tak, jakby miał swoje miejsce – jakby to była upiorna opowieść opowiedziana bez słów.


Część 2: Symbolika Instalacji

Lena stała bez ruchu, badając każdy element makabrycznej konstrukcji. To nie był przypadek, to nie było dzieło szaleńca – to miało w sobie coś więcej. Było w tym jakby echo rytuału, jakiś rytm, który był przemyślany, choć niezrozumiały.

– To ma sens… tylko nie wiem, jaki – mruknęła pod nosem, nie odrywając wzroku od instalacji.

Marek zerknął na nią z boku, widząc, jak Lena wchodzi w swój tryb analityczny, badając wszystko, od fragmentów ubrania po precyzyjnie ułożone kamienie wokół podium.

– Twórca Cieni. To jego robota, prawda? – Marek odezwał się półgłosem, jakby obawiał się, że słowa wywołają coś złego.

Lena przytaknęła. Nie miała co do tego wątpliwości. Wzrok jej padł na maskę, która z bliska wyglądała jeszcze gorzej – jak symbol czegoś, czego nie rozumiała. To nie był zwykły kaprys, nie przypadkowa sztuka. To był komunikat, wołanie kogoś, kto grał z nimi w grę o wiele bardziej wyrafinowaną niż prosta zbrodnia.

– On coś nam mówi. Każdy szczegół ma tu znaczenie. Ten człowiek jest cierpliwy, precyzyjny. Jakby próbował przyciągnąć uwagę… a może coś przywołać? – Lena wyrzuciła te słowa z wyraźnym napięciem w głosie.

Marek spojrzał na nią ze zmarszczonymi brwiami.

– Przywołać?

Lena milczała przez chwilę, próbując uporządkować myśli.

– Może to jakaś forma rytuału. Widziałeś te znaki na kamieniach przy ostatnim miejscu? To też może być symbol. Każdy element jest tu celowy.


Część 3: Pojawia się Kolejne Podejrzenie

Lena kontynuowała analizę instalacji, próbując wyłapać jakiś ukryty sens. Pamiętała słowa Krysi o „Twórcy Cieni,” o legendach, które jak ciche echa powracały w rozmowach z mieszkańcami wyspy. Jednak teraz, patrząc na tę „instalację,” czuła, że to coś więcej niż tylko sztuka. To była opowieść, przestroga – a może i zagadka, którą mieli rozwiązać.

Zamknęła oczy na moment, pozwalając sobie odczuć cały ciężar tej chwili, w myślach widząc postać z cienia, kogoś, kto manipuluje nie tylko przedmiotami, ale i emocjami ludzi, zmuszając ich do stawienia czoła swoim lękom.

– Myślisz, że ofiara była jedynie przypadkowa? – rzucił Marek, starając się powstrzymać narastające napięcie w głosie.

Lena spojrzała na niego zimno.

– Nie. To ma zbyt wiele sensu, żeby być przypadkiem. On działa metodycznie, nie zostawia miejsca na błąd. Każdy krok wydaje się zaplanowany. A Katarzyna była tylko… częścią tego wszystkiego.

Podniosła wzrok na całą instalację. Czuła, że wpadła w coś o wiele większego, o wiele bardziej złowrogiego niż zwykłe śledztwo.


Rozdział 5: Rozgrywka z Czasem


Część 1: Powiązania Między Ofiarami

Lena siedziała nad stertą akt, przeglądając dokumenty ofiar. Każda teczka opowiadała historię osoby, która kiedyś miała nadzieje, plany, sekrety, ale której życie brutalnie przerwano. Przeglądała szczegółowe zapisy, analizując wszystko – od miejsca zamieszkania, przez kontakty, aż po ich aktywność w mediach społecznościowych. Z każdą stroną czuła, że zbliża się do odkrycia ukrytej prawdy.

Marek siedział naprzeciwko niej, w milczeniu przeglądając kolejne dokumenty. Pomiędzy nimi panowała cisza przerywana jedynie dźwiękiem przerzucanych kartek i stukotem palców Leny o biurko, gdy traciła cierpliwość. W końcu Marek przerwał ciszę.

– Zobacz – podsunął jej zdjęcie jednej z ofiar, młodej kobiety z tajemniczym uśmiechem. – Pracowała jako asystentka w galerii sztuki. Przed zniknięciem brała udział w projekcie z nowym artystą. Zdaje się, że zainteresowania Twórcy Cieni mogłyby tu jakoś pasować.

Lena spojrzała na zdjęcie i skinęła głową. Przeszłość każdej z ofiar zdawała się skrywać mroczne zakamarki, których nikt wcześniej nie chciał dostrzegać. Katarzyna Walczak, aktorka, miała reputację ekscentryczki, a inni zaginieni również mieli coś wspólnego z artystycznym światkiem.

– Wszyscy wydają się mieć jakieś powiązania ze sztuką, z wystawami, projektami artystycznymi… Każde z tych miejsc jest jak scena, a on – jak reżyser – tworzy swoje „dzieła” – powiedziała Lena z nutą irytacji.


Część 2: Każda Ofiara Ma Sekret

Lena zaczęła zbierać informacje o prywatnym życiu ofiar. Okazało się, że większość z nich miała sekrety, które starannie ukrywała przed bliskimi. Katarzyna Walczak była zamieszana w skandal obyczajowy, o którym plotkowano, ale nigdy nie został potwierdzony. Inna ofiara, młoda kobieta, była związana z grupą okultystyczną, o której Lena słyszała już wcześniej, ale nie miała dowodów na jakiekolwiek powiązania z przestępczością.

– To jak układanka – powiedziała Lena, spoglądając na notatki. – Każdy ma swoje mroczne strony, coś, co chcieli ukryć. A on to odkrywa, wyciąga na wierzch i tworzy z tego swoje… dzieła.

Marek spojrzał na nią z zamyśleniem.

– To nie jest zwykły morderca, Lena. To ktoś, kto chce, żebyśmy widzieli ich, takimi, jakimi naprawdę byli. Jakby ich zbrodnie miały być tylko środkiem do pokazania jakiejś większej prawdy.

Lena zamilkła, przyjmując słowa Marka jak ostrzeżenie. Z każdym dniem odkrywała coraz więcej z tajemnicy, ale czuła też, że coś w niej zaczyna pękać – jakby cienka linia, która oddzielała ją od mroku, którym kierował się Twórca Cieni, powoli się zacierała.


Część 3: Tajemniczy List

Późnym wieczorem, gdy wszyscy z zespołu poszli już do domu, Lena zauważyła kopertę leżącą na jej biurku. Nie miała pojęcia, kto mógł ją zostawić, ale wyraźnie nie wyglądała jak zwykła korespondencja. Na kopercie widniało tylko jej imię – „Lena” – napisane starannym, niemal kaligraficznym pismem.

Przez chwilę stała nad biurkiem, czując, jak napięcie narasta w jej wnętrzu. W końcu zdecydowała się otworzyć kopertę. W środku znajdowała się kartka, na której napisano jedynie kilka słów:

„Uważaj, komisarz. Jesteś obserwowana.”

Serce Leny zaczęło bić szybciej. Wiedziała, że to nie był przypadek. Twórca Cieni postanowił dać jej znak – przypomnieć, że ich rozgrywka toczy się nie tylko o innych, ale też o nią.


Rozdział 6: Spotkanie ze Starym Przyjacielem


Część 1: Wizyta w Barze nad Odrą

Lena weszła do baru nad Odrą, którego szyld widniał ledwo widoczny pod starą warstwą farby. Wnętrze było przyciemnione, przesiąknięte zapachem dymu, starego drewna i piwa. Gruby – Grzegorz Kowalski – siedział przy barze, zgarbiony nad szklanką, jakby całe jego ciało przyjęło ciężar tego miejsca.

Gruby był legendą wśród policjantów, ale po kilku incydentach przeszedł na emeryturę i założył ten bar, który stał się schronieniem dla ludzi z przeszłością. Lena pamiętała go jako człowieka o surowym poczuciu humoru i twardym podejściu do świata – kogoś, kto nigdy nie owijał w bawełnę, lecz patrzył na życie, jakim jest. Podniosła rękę na powitanie.

– Cześć, Gruby – rzuciła, siadając obok niego.

Gruby spojrzał na nią, zmierzył wzrokiem, po czym kiwnął głową, jakby chciał powiedzieć: „Dobrze cię widzieć, dziewczyno, choć może powinno cię tu nie być.”

– Lena… Długo cię tu nie było – jego głos był chropowaty, głęboki, przepełniony nutą jakiegoś melancholijnego zmęczenia. – Przyszłaś poplotkować czy masz coś ważnego?

Lena uniosła brwi, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

– O „Szeptach Odry,” Gruby. Potrzebuję twojej wiedzy, twoich legend. Może i czegoś więcej.


Część 2: Legenda „Szeptów Odry”

Gruby spojrzał na nią uważnie, jakby ważył swoje słowa, nim zdecyduje się odpowiedzieć. Wziął łyk ze szklanki, w milczeniu przetrawiając, po czym spojrzał przez zakurzone okno na rzekę, której nurt delikatnie falował w bladym świetle latarni.

– „Szepty Odry,” hm? To nie jest temat, który tak łatwo rzuca się w rozmowach, Lena. Wiesz, że niektórzy uważają, że rzeka kryje swoje tajemnice i nigdy ich nie odda. Głosy, szepty – starzy ludzie mówili, że są tacy, którzy słyszą coś więcej. Rzeka mówi do nich… Czasem ostrzega, czasem przyciąga.

Lena słuchała w milczeniu, wiedząc, że Gruby nie jest typem, który zmyśla ani ubarwia. Jego twarz nie zdradzała emocji, ale coś w jego głosie mówiło jej, że ta opowieść ma dla niego głębsze znaczenie.

– Twój „Twórca Cieni” – kontynuował Gruby, spoglądając na nią kątem oka – możliwe, że nie tylko inspiruje się mitami. On może wierzyć, że one są prawdziwe. Tacy ludzie nie pytają „czy” – oni już „wiedzą,” rozumiesz? Dla nich te legendy to więcej niż tylko stare bajania.

Lena poczuła, jak dreszcz przebiega jej po plecach. Obrazy „instalacji” na bulwarach i makabrycznych znaków wyrytych na kamieniach wydawały się teraz bardziej niepokojące. Twórca Cieni nie tylko zostawiał wskazówki – on prowadził własną grę.


Część 3: Nowe Podejrzenia

Gruby sięgnął za bar, wyciągając pożółkły kawałek papieru, na którym widniał naszkicowany symbol – ten sam, który Lena widziała na kamieniach. Podał jej go bez słowa, obserwując jej reakcję.

– Widziałem kiedyś podobny znak na starym rysunku w jednym z muzeów w regionie – powiedział cicho. – Twój „Twórca” nie działa tu bez celu. To znak odwołujący się do dawnych rytuałów, coś, co prawdopodobnie ma nawiązywać do duchów rzeki. Pomyślałem, że mogło cię to zainteresować.

Lena zacisnęła zęby, czując mieszankę irytacji i determinacji. Twórca Cieni znał legendy, wiedział, jak wywołać strach i jak kształtować go według własnej woli. Jego „dzieła” miały swój rytm, swoją narrację – coś, co ona dopiero zaczynała odkrywać.

Gruby pochylił się, patrząc jej prosto w oczy.

– Powiem ci coś jeszcze, Lena. Jeśli to, co słyszałem, ma choćby ziarno prawdy, to on nie przestanie, póki nie osiągnie swojego celu. A ty jesteś częścią tej gry. Jeśli będziesz dalej za nim gonić, on będzie odpowiadał. I uważaj, bo może to być jego sposób na przyciąganie ciebie… jakbyś była częścią tego rytuału.

Lena słuchała w skupieniu, w jej głowie formował się obraz kogoś, kto nie działał dla samej zbrodni, lecz z precyzyjnym zamiarem. Gruby mówił dalej, ale ona czuła, że wpadła w grę, która miała swoje zasady – i każde posunięcie miało wywołać reakcję.

Wiedziała jedno: nie mogła już się wycofać.


Rozdział 7: Cienie Przeszłości


Część 1: Powrót do Warszawy w Myślach

Lena siedziała w swoim biurze w Szczecinie, patrząc na stertę dokumentów związanych ze sprawą Twórcy Cieni. Było już późno, a cisza zdawała się coraz bardziej zacieśniać wokół niej. Nagle jej wzrok padł na kopertę, leżącą na krawędzi biurka – tajemniczy list, który znalazła tego ranka. Przypomnienie, że ktoś ją obserwuje.

List nie zawierał nic oprócz prostego zdania: „Prawda wychodzi na jaw, nawet jeśli próbujesz ją ukryć.”

Zdanie to brzmiało w jej myślach jak echo czegoś znacznie starszego, czegoś, czego nie chciała pamiętać, ale co wracało do niej, ciągnąc ją wstecz – do Warszawy, gdzie kilka miesięcy temu skończyła się pewna epoka jej życia. Starała się nie myśleć o tamtych wydarzeniach, ale coś w tym liście otworzyło rany, które nigdy tak naprawdę się nie zagoiły.


Część 2: Retrospekcja – Skandal w Warszawie

W myślach przeniosła się do dnia, kiedy wszystko zaczęło się rozpadać. Warszawa – zatłoczona, głośna, pełna życia i jednocześnie przesiąknięta zmęczeniem. Była wtedy jednym z bardziej rozpoznawalnych komisarzy, z opinią osoby, która nie cofnie się przed niczym, by rozwiązać sprawę. Ale jeden błąd, jeden niewłaściwy ruch wystarczył, aby jej świat runął.

Przesłuchanie, które prowadziła, wymknęło się spod kontroli. Świadek – mężczyzna zamieszany w poważne sprawy narkotykowe – zarzucił jej nadużycie uprawnień, powołując się na to, że Lena przekroczyła granice podczas próby wydobycia zeznań. Sprawa była delikatna i publiczna, a media szybko ją podchwyciły. Lena stała się tematem dyskusji, obiektem krytyki, symbolem tego, co „złamało system.” Dla niej – to był koszmar.

Była zmuszona opuścić Warszawę, zostawiając za sobą całą karierę i reputację, którą budowała przez lata. Szczecin miał być dla niej nowym początkiem, ucieczką, gdzie mogła zacząć od nowa i uniknąć osądu, ale teraz… te listy przypominały jej, że przeszłość nigdy nie jest naprawdę zapomniana.


Część 3: Lęki i Wewnętrzny Monolog

List leżał na jej biurku niczym wyrzut sumienia. Wydawało się, że Twórca Cieni – lub ktokolwiek, kto ją obserwował – znał coś więcej niż tylko detale jej zawodowego życia. Czuła, jak narasta w niej niepokój. Myśl o tym, że ktoś mógłby odkopać tamte wydarzenia i uczynić je częścią tej sprawy, była przytłaczająca.

– Kim ty jesteś? – wyszeptała do siebie, wpatrując się w kartkę papieru, jakby mogła w ten sposób wyciągnąć z niej odpowiedź.

W głębi serca czuła, że jej sekret stał się jednym z elementów gry, którą prowadził Twórca Cieni. Czy był to sposób na przyciągnięcie jej uwagi, czy raczej zastraszenie? Każda opcja wydawała się równie prawdopodobna. Wiedziała jednak jedno – teraz była w to uwikłana bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.


Część 4: Decyzja o Konfrontacji

Wpatrując się w list, Lena podjęła decyzję. Musiała zaryzykować i wyjść poza standardowe działania policyjne. Nie mogła sobie pozwolić na to, by przeszłość zdominowała teraźniejszość. Jeśli Twórca Cieni chciał ją wystraszyć, musiała odpowiedzieć tą samą siłą – pokazać, że nie jest osobą, którą można łatwo zastraszyć.

Podniosła telefon i wybrała numer Marka.

– Musimy pogadać – powiedziała, a w jej głosie zabrzmiała determinacja. – Niech to nie będzie tylko sprawa ścigania mordercy. To coś więcej. Jeśli on gra na moich strachach, muszę wiedzieć, dlaczego.


Rozdział 8: Krąg Podejrzanych


Część 1: Nowe Twarze w Śledztwie

Lena siedziała przy swoim biurku, przeglądając notatki, gdy do pokoju wszedł Marek z plikiem dokumentów w ręku. Jego twarz zdradzała, że przynosi coś interesującego. Usiadł naprzeciwko niej, przeglądając akta z wyraźnym skupieniem.

– Mamy dwóch nowych kandydatów na podejrzanych – zaczął, kładąc przed nią dwa zdjęcia. – Mikołaj Stępień, artysta. Ekscentryczny typ, związany z jedną z ofiar, tą młodą kobietą z galerii sztuki. I Ksawery Wroński, lokalne medium. Obaj… hm, powiedzmy, że mają swoje dziwactwa.

Lena przyjrzała się zdjęciom. Mikołaj Stępień wyglądał jak ktoś, kto czerpie przyjemność z kontrowersji – gęste, ciemne włosy, spojrzenie pełne chłodnej arogancji. Wroński, z kolei, miał twarz o niepokojącym wyrazie i głęboko osadzone oczy, które zdawały się patrzeć przez rozmówcę, jakby widziały coś więcej.

– Mikołaj Stępień – mruknęła, dotykając jego zdjęcia. – Był w bliskich relacjach z jedną z ofiar, prawda?

– Bliskie to mało powiedziane. Plotki mówią, że miał obsesję na jej punkcie. Na tyle, że po jej zaginięciu przestał pokazywać się publicznie. – Marek oparł się o biurko i skrzyżował ręce. – A ten Wroński… podobno wciąż twierdzi, że „słyszy” dusze zmarłych. Mieszkańcy wyspy go znają, traktują jak miejscowego szamana, ale mało kto bierze go na poważnie.

Lena poczuła, że coś w niej zadrżało. „Twórca Cieni” zdawał się nie tylko inspirować mitami, ale i wzbudzać niepokój w lokalnej społeczności. Dwóch mężczyzn, obaj nieprzeciętni, obaj prawdopodobnie coś ukrywający.


Część 2: Spotkanie z Mikołajem Stępniem

Lena spotkała się z Mikołajem Stępniem w jego pracowni – przestrzeni pełnej abstrakcyjnych obrazów i dziwacznych rzeźb, które w półmroku nabierały jeszcze bardziej surrealistycznego charakteru. Mikołaj czekał na nią w długim płaszczu, z niedopałkiem papierosa w ręku. Przez chwilę mierzył ją wzrokiem, zanim uśmiechnął się lekko, jakby w ten sposób próbował ją oswoić.

– Przyszła pani po odpowiedzi, czy po inspirację? – zapytał, unosząc brew.

Lena zignorowała jego ton, skupiając się na zadaniu.

– Interesują mnie pani relacje z jedną z ofiar – Katarzyną Walczak. – Ton jej głosu był chłodny, ale profesjonalny. – Byliście związani zawodowo, prawda?

Mikołaj westchnął teatralnie, wyrzucając ręce w powietrze.

– Katarzyna? Och, była muzą, aniołem, cudem – wyznał, choć jego słowa brzmiały nieco przerysowanie. – Ale nie rozumiała mojego geniuszu. Cóż… ludzie rzadko kiedy rozumieją.

Lena poczuła, że jej niechęć do niego rośnie. Jego sposób mówienia był wyniosły, a każde słowo zdawało się osadzone w wyuczonym rytmie, jakby próbował ją oczarować jakąś mroczną poezją.

– Kiedy ostatni raz widział pan Katarzynę? – spytała, próbując przejrzeć go na wylot.

Mikołaj odwrócił wzrok, lekko się uśmiechając.

– Czy to ważne? Życie i śmierć są dwoma stronami tej samej monety, pani komisarz. Katarzyna zniknęła, ale zostawiła po sobie coś więcej niż tylko pustkę. Była moim dziełem, częścią mojego świata – odpowiedział, jakby jego słowa miały rozwiązać zagadkę.

W tej chwili Lena wiedziała jedno – Mikołaj Stępień nie był tylko artystą. Był człowiekiem, który dostrzegał piękno w ciemności, a to mogło go uczynić równie niebezpiecznym, co fascynującym.


Część 3: Rozmowa z Ksawerym Wrońskim

Następnego dnia Lena udała się na spotkanie z Ksawerym Wrońskim. Medium mieszkał na obrzeżach miasta, w domu pełnym kadzideł, starych ksiąg i przedmiotów o wątpliwej wartości. Wroński był człowiekiem starszym, o przenikliwym spojrzeniu i spokojnym, niemal hipnotycznym głosie.

– Czekałem na panią – powiedział na powitanie, jakby jej wizyta była czymś przewidywalnym. – Zawsze wyczuwałem, że prędzej czy później tu przyjdzie.

Lena postanowiła nie dać się wciągnąć w jego grę. Zaczęła bez wstępów.

– Twórca Cieni. Czy słyszał pan o kimś takim?

Ksawery uśmiechnął się, niemal z satysfakcją.

– Twórca Cieni… Tak, słyszałem o nim. To ktoś, kto zna siłę strachu. Ktoś, kto umie odczytywać mrok w ludzkich sercach – powiedział, patrząc na nią tak, jakby widział coś więcej. – Słyszę jego kroki, pani komisarz. To nie człowiek, to siła, która przywołuje duchy przeszłości.

– To tylko człowiek, panie Wroński. I znajdę go, niezależnie od tego, w co pan wierzy – odpowiedziała twardo, choć gdzieś głęboko wiedziała, że jego słowa wywołały niepokój.

Ksawery nachylił się, obniżając głos do szeptu.

– Uważaj, pani komisarz. Ten, kto igra z cieniami, łatwo może sam się w nich zatracić.

Lena poczuła, jak na plecach przechodzi jej dreszcz. Jego słowa były niczym echo czegoś, czego jeszcze nie rozumiała, ale co zdawało się nabierać coraz wyraźniejszego kształtu. Kiedy wychodziła z domu Wrońskiego, czuła się obserwowana.


Rozdział 9: Ostrzeżenie


Część 1: Kolejny List

Kiedy Lena weszła do biura, poczuła, jak napięcie zaciska się wokół niej jak stalowa obręcz. Ostatnie dni były wypełnione rozmowami z podejrzanymi, którzy zdawali się wiedzieć więcej, niż chcieli powiedzieć. Każda informacja pozostawiała więcej pytań niż odpowiedzi. Teraz, gdy miała na biurku kolejny list, czuła, że Twórca Cieni zaczyna prowadzić grę na własnych warunkach.

Koperta leżała na środku jej biurka, na wierzchu widniało jej imię – „Lena” – zapisane tym samym precyzyjnym, kaligraficznym pismem. Wyglądało to tak, jakby ktoś chciał przyciągnąć jej uwagę, jakby każda linia, każda litera miały swoje ukryte znaczenie.

Lena otworzyła kopertę, czując niepokój przebiegający jej po plecach. W środku znajdowała się kartka z kolejnym ostrzeżeniem, napisanym równie starannie:

„Wszystko ma swój czas, komisarz. Ona jest gotowa. Ty – jeszcze nie. Cienie mają swoje sekrety, które tylko ja mogę odsłonić. Zegar tyka, a może właśnie ty jesteś następna.”

Słowa były niczym krople trucizny – z pozoru niewinne, ale przenikające do głębi. Lena czuła, że list nie był zwykłą prowokacją. To było wyzwanie, rzucone jej prosto w twarz. Twórca Cieni nie tylko ją obserwował – on doskonale wiedział, że te słowa wywołają presję, lęk, który będzie jej towarzyszył na każdym kroku.


Część 2: Presja i Spotkanie z Zespołem

Wzywając zespół na spotkanie, Lena poczuła ciężar odpowiedzialności bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Marek i reszta zespołu zasiedli wokół stołu, czekając na jej słowa. Jej twarz była napięta, ale pełna determinacji.

– Mamy nową wiadomość od Twórcy Cieni – zaczęła bez owijania w bawełnę, kładąc kartkę na stole, aby wszyscy mogli ją zobaczyć. – Zawiera ostrzeżenie o kolejnej ofierze. Czas nas goni, a on zdaje się o krok przed nami. Nie możemy sobie pozwolić na kolejny błąd.

Marek spojrzał na nią z powagą.

– Myślisz, że jest gotów zabić jeszcze raz? – zapytał, choć w jego głosie było więcej pewności niż wątpliwości.

– Z tego, co wiem, on już ma kolejną ofiarę na oku. Wysyła nam wiadomości nie po to, by nas wyprowadzić z równowagi, ale by dać do zrozumienia, że to on kontroluje sytuację – odparła Lena, zaciskając zęby. – Więc niech to będzie dla nas wszystkich jasne. Ten człowiek zna każdy nasz krok. Ale my nie możemy być tylko o krok za nim – musimy go wyprzedzić.

Zebrani przy stole policjanci wymienili spojrzenia pełne niepokoju, ale i determinacji. Wiedzieli, że to nie jest zwykłe śledztwo, że gra toczy się o więcej niż tylko o schwytanie przestępcy. Każdy z nich czuł na sobie presję czasu, ale wiedzieli też, że Lena była gotowa posunąć się dalej, niż kiedykolwiek wcześniej, by rozwiązać tę sprawę.


Część 3: Intensyfikacja Śledztwa

Zespół rozproszył się po komendzie, a biuro Leny na chwilę zamieniło się w centrum dowodzenia. Zdjęcia, akta, szkice i mapy pokrywały każdą powierzchnię, a Lena przechodziła między nimi jak generał na polu bitwy, analizując każdy szczegół.

– Marek, przynieś mi wszystkie informacje o Stępniu i Wrońskim. Każdy ich ruch, każda rozmowa. Chcę wiedzieć, co robią od rana do wieczora – rzuciła, nie patrząc nawet w jego stronę.

Marek skinął głową i ruszył do pracy, widząc, że Lena nie odpuści, dopóki nie wyciągnie każdej możliwej informacji. Przez chwilę czuł napięcie, ale jej determinacja dodawała mu sił.

Lena usiadła przed tablicą, na której znajdowały się zdjęcia każdej z ofiar. Przesuwała wzrokiem od jednego zdjęcia do drugiego, jakby próbując połączyć te twarze ze sobą, odkryć jakiś wspólny mianownik. Zdawała sobie sprawę, że czas ucieka, ale teraz każdy ruch, każdy gest, każde słowo mogły być kluczowe. Była gotowa przejrzeć każdy trop, każdą teorię, by dotrzeć do prawdy.


Część 4: Przemyślenia Leny

Kiedy biuro opustoszało, Lena została sama z myślami. Słowa z listu wciąż brzmiały jej w głowie. „Zegar tyka… może właśnie ty jesteś następna.” W tej grze nie chodziło już tylko o sprawiedliwość. Twórca Cieni wybrał ją jako przeciwnika, jako kogoś, kto miał się z nim zmierzyć w jego własnych regułach.

Lena spojrzała na zegar na ścianie, którego wskazówki poruszały się leniwie, ale nieubłaganie. Każda sekunda była jak przypomnienie, że czas płynie, że każda chwila zbliża ich do kolejnego ruchu Twórcy Cieni. Poczuła, jak adrenalina rozlewa się po jej żyłach, zmuszając ją do działania.

Odpoczynek nie wchodził w grę.


Rozdział 10: Krucha Sojuszniczka


Część 1: Spotkanie z Anną

Lena wiedziała, że bez psychologicznego wsparcia nie rozszyfruje mordercy, który z taką precyzją bawił się jej umysłem. Odnalazła Annę Lewandowską w jednym z gabinetów komendy. Anna siedziała pochylona nad swoimi notatkami, na twarzy miała wyraz skupienia. Kiedy podniosła wzrok na Lenę, w jej spojrzeniu pojawiła się cicha determinacja, która zdawała się mówić: „Nie boję się tego, co zobaczymy.”

– Anna, potrzebuję twojej pomocy – zaczęła Lena bez zbędnych wstępów, siadając naprzeciwko psycholożki. – Twórca Cieni nie tylko morduje. On zostawia wiadomości, prowokuje, próbując zagrać na moich lękach. Jesteś jedyną osobą, która może pomóc mi zrozumieć, dlaczego.

Anna odłożyła długopis i spojrzała na nią z powagą.

– Przyniosłaś listy? – zapytała, jej głos był spokojny, niemal opanowany, co kontrastowało z napięciem w oczach Leny.

Lena wyjęła koperty i położyła je przed Anną, obserwując, jak psycholożka bierze jeden z listów i zaczyna go czytać z wyrazem analitycznego skupienia. Anna nie śpieszyła się, przelatywała wzrokiem nad każdym słowem, jakby badała je pod kątem czegoś więcej niż tylko treści – może jakiegoś ukrytego przekazu, czy wręcz odcisku psychologicznego mordercy.


Część 2: Analiza Psychologiczna

Po kilku minutach milczenia Anna w końcu odezwała się, jej głos był cichy, ale pełen pewności.

– Lena, te listy są… nietypowe. Twórca Cieni nie jest po prostu sadystą szukającym uwagi. Jest kimś, kto w przeszłości musiał doświadczyć czegoś… głęboko traumatycznego. W jego wiadomościach wyczuwam echo lęku, ale też coś na kształt zemsty. On nie tylko ostrzega – on chce, żebyś poczuła się jak on.

Lena słuchała w milczeniu, czując, że każde słowo Anny wbija się w nią głębiej niż chciała przyznać.

– Trauma… jakiego rodzaju? – zapytała, próbując pojąć, skąd wzięła się ta mroczna fascynacja śmiercią i strachem.

Anna przymknęła oczy, jakby próbowała zobaczyć coś, co ukryło się pod powierzchnią słów.

– Zastanawiam się… może Twórca Cieni przeżył coś, co w jego oczach zniszczyło mu życie. Te wiadomości są jak echo kogoś, kto został pozbawiony wszystkiego, kogoś, kto czuje, że tylko przez swoją sztukę, swoje „dzieła” może zapanować nad rzeczywistością, która mu się wymknęła.

Anna wzięła głęboki oddech, patrząc Lenie prosto w oczy.

– Mam wrażenie, że w tym wszystkim jest coś bardzo osobistego. Nie zdziwiłabym się, gdyby on sam kiedyś mieszkał w pobliżu, znał te legendy, znał ludzi. Przypuszczam, że nie przypadkowo wybrał ciebie na swojego „przeciwnika.” Jest coś, co przyciąga go do ciebie. Może nawet podświadomie – ale w tych słowach jest jakaś ukryta więź.

Lena poczuła, jak słowa Anny zaczynają formować w jej umyśle obraz kogoś skrzywdzonego, złamanego, ale jednocześnie wyrafinowanego i inteligentnego. Kogoś, kto działa z chłodnym wyrachowaniem, ale kieruje się nie tylko potrzebą przemocy – jego celem jest coś więcej.


Część 3: Krucha Sojuszniczka

Lena pochyliła się nad stołem, spojrzała na Annę i po raz pierwszy dostrzegła w niej nie tylko współpracowniczkę, ale też sojuszniczkę w tej psychologicznej walce. Obie stały przed przeciwnikiem, którego nie dało się po prostu zatrzymać. Anna miała wiedzę, której potrzebowała Lena, ale też wrażliwość, którą morderca próbował wykorzystać.

– Wiesz, że może być niebezpieczne angażowanie się w to emocjonalnie? – zapytała Lena, mierząc wzrokiem psycholożkę. – Ten człowiek jest mistrzem manipulacji. Jeśli zna twoje słabe punkty, wykorzysta je.

Anna uśmiechnęła się lekko, ale w jej oczach pojawiła się determinacja.

– Zdaję sobie sprawę z ryzyka, Lena. Ale on też jest tylko człowiekiem. Może się wydawać silny, ale w głębi duszy kryje się w nim coś kruchszego, coś, czego nie da się naprawić. Może właśnie dlatego wybrał tę drogę. Chcę pomóc ci go powstrzymać – nie tylko dla ciebie, ale też… może trochę dla siebie.

Obie kobiety wymieniły spojrzenia pełne zrozumienia. Lena wiedziała, że Anna miała swoje powody, by wciągnąć się w tę sprawę, może też nosiła własne demony, które chciała zwalczyć, angażując się w śledztwo z Twórcą Cieni. Sojusz, który się między nimi zawiązywał, był niezwykły, ale też kruchy – jakby każda chwila mogła rozsypać to porozumienie.


Część 4: Nowe Tropy

Po spotkaniu Lena zaczęła intensywnie przeglądać akta, w myślach wciąż rozbrzmiewały słowa Anny o traumie i pragnieniu zemsty. Może gdzieś w archiwach, w historii dawnych mieszkańców, znajdzie się osoba, która pasuje do tego opisu. Ktoś, kto znał historie „Szeptów Odry,” ktoś, kto być może przeszedł przez piekło i teraz próbuje na nowo napisać swoją opowieść – brutalnie, bezlitośnie, ale w jego rozumieniu prawdziwie.

Lena poczuła, że jej zrozumienie tej sprawy zaczyna się zmieniać. Było to coś więcej niż ściganie mordercy – to była walka o odkrycie motywów, które sięgały głębiej, niż można było dostrzec na pierwszy rzut oka.


Rozdział 11: Kolejna Ofiara


Część 1: Znalezienie Makabrycznej Instalacji

Było jeszcze wcześnie rano, gdy Lena i Marek otrzymali zgłoszenie. W jednym z opuszczonych budynków w centrum Szczecina odnaleziono coś, co funkcjonariusze opisali jako „kolejne dzieło sztuki” Twórcy Cieni. Lena nie była w stanie powstrzymać narastającego w niej niepokoju. Każda kolejna instalacja, którą znajdowali, była coraz bardziej przemyślana, coraz bardziej osobista.

Budynki w centrum, opuszczone i nieco zniszczone, od dawna przyciągały różne typy ludzi – włóczęgów, artystów szukających przestrzeni na swoje twórcze eksperymenty, i tych, którzy mieli w sobie ciemniejsze instynkty. Marek prowadził Lenę przez ciemne korytarze pustostanu, aż dotarli do pomieszczenia, w którym panował nienaturalny chłód.

– To tutaj – powiedział cicho, zerkając na Lenę, która natychmiast zauważyła elementy instalacji.

W pomieszczeniu znajdowało się coś, co na pierwszy rzut oka wyglądało jak dziecinny pokój. Na środku stało stare łóżeczko, pokryte kurzem, a na nim rozrzucone były zniszczone zabawki – pluszowy miś z urwaną głową, plastikowe samochodziki, lalki z pustymi, wybielonymi oczami. Lena czuła, jak narasta w niej gniew i obrzydzenie, gdy zauważyła, że każda zabawka była przymocowana do łóżka drutem, jakby tworzyły groteskowy portret dzieciństwa, którego coś nieodwracalnie zniszczono.

Nad łóżkiem zawieszono zdjęcie ofiary z dzieciństwa. Był to chłopiec o smutnych oczach i rozczochranych włosach. W tle zdjęcia, lekko zamazane, widać było zarysy domu, który wyglądał na zaniedbany. Lena czuła, że to dzieło sztuki nie było przypadkowe. To był osobisty komentarz – wyraz, że Twórca Cieni znał swoją ofiarę lepiej niż ktokolwiek inny.


Część 2: Odkrycie Wzoru

Lena stała przed instalacją, a myśli kłębiły się w jej głowie. Zdała sobie sprawę, że każda z makabrycznych „prac” mordercy odzwierciedlała jakieś wspomnienie lub fragment przeszłości ofiary. Twórca Cieni nie tylko wybierał ludzi przypadkowo – wydawało się, że kierował się głęboką wiedzą na temat ich życia, ich ukrytych traum.

– Zauważyłaś? – Marek wziął głęboki oddech, patrząc na nią z powagą. – Wszystkie te instalacje… one są jakby… osobiste. Jakby znał te osoby na wylot.

Lena kiwnęła głową, myśląc o słowach Anny. Jej przypuszczenia o traumie Twórcy Cieni stawały się coraz bardziej realne. Ten człowiek musiał znać te ofiary na poziomie, który był głębszy niż zwykła obserwacja. To, co tworzył, było jak wizualna interpretacja ich najbardziej ukrytych lęków i bolesnych wspomnień.

– On nie tylko morduje, Marek – zaczęła cicho. – On daje im… ich własne traumy. Tworzy coś, co jest niczym brutalny, ostateczny portret ich przeszłości. Jakby chciał, żeby zderzyli się z tym, co ich prześladowało, co próbowali ukryć przed światem.

Marek spojrzał na nią z niepokojem.

– Ale po co? Czego on szuka?

Lena spojrzała na zniszczone zabawki i zdjęcie chłopca nad łóżkiem, próbując zrozumieć, jak głęboko w mrok trzeba zajrzeć, by stworzyć coś takiego. Jej umysł podpowiadał jej jedno: Twórca Cieni nie działał dla samej przemocy. To było coś więcej – może forma ekspresji, a może przerażająca próba zrozumienia samego siebie.


Część 3: Dyskusja z Anną o Motywach Twórcy Cieni

Później tego dnia Lena spotkała się z Anną, aby przedyskutować najnowsze odkrycie. Obie usiadły w ciasnym gabinecie, gdzie Anna przesuwała wzrokiem po zdjęciach makabrycznej instalacji, wyraźnie zaniepokojona.

– To więcej niż zwykły mord. On chce, żeby jego ofiary zderzyły się ze swoją przeszłością, z traumami, które starali się ukryć – powiedziała Lena, wskazując na zdjęcie chłopca. – Jakby te makabryczne „dzieła” były przypomnieniem, że przeszłość nigdy nie zostaje zapomniana.

Anna przymknęła oczy, jakby próbowała zebrać myśli.

– To skomplikowane, Lena. Takie zachowanie sugeruje, że Twórca Cieni nie tylko znał swoje ofiary, ale też wiedział, jakie traumy nimi kierowały. Tego nie można dowiedzieć się przypadkowo – musiał poświęcić czas, by poznać ich sekrety, ich najciemniejsze lęki.

– Ale dlaczego? – spytała Lena z frustracją. – Dlaczego miałby to robić? Chce się zemścić? Poczucie wyższości? Zadośćuczynienie?

Anna spojrzała na nią poważnie.

– Możliwe, że to jego sposób na uwolnienie się od własnych demonów. Może odtwarzając cudze traumy, w jakiś sposób przerabia własne. Może każda instalacja jest jego osobistą terapią – brutalną, wypaczoną, ale dającą mu poczucie kontroli nad czymś, czego nie mógł kontrolować w przeszłości.


Część 4: Nowe Światło na Sprawę

Lena opuściła gabinet Anny z mieszanką ulgi i niepokoju. Wydawało się, że powoli zaczyna rozumieć wzór, według którego działał Twórca Cieni. Każda ofiara, każde makabryczne „dzieło” było odzwierciedleniem bólu, z którym morderca zmagał się w swojej przeszłości.

Wracając do swojego biura, Lena poczuła ciężar odpowiedzialności. Twórca Cieni nie tylko mordował – on prowadził osobistą rozgrywkę z demonami przeszłości, próbując zmusić swoje ofiary do przeżycia tego samego bólu, jaki prawdopodobnie przeżył on sam.

Rozpoczynała się dla niej gra, w której musiała wyprzedzić mordercę nie tylko fizycznie, ale i psychologicznie – musiała poznać jego traumę, aby go powstrzymać.


Rozdział 12: Fałszywe Tropy


Część 1: Spotkanie z Dziennikarzem

Kiedy Lena dowiedziała się, że Artur Marciniak, lokalny dziennikarz, wykazuje zaskakująco dużą wiedzę o sprawie Twórcy Cieni, postanowiła go odwiedzić. Marciniak był znany z tego, że często pojawiał się na miejscach zbrodni, szukał sensacyjnych historii, a jego artykuły budziły emocje i kontrowersje. Zwykle trzymała się z dala od takich typów, ale tym razem czuła, że nie może pozwolić sobie na ignorowanie żadnego tropu.

Marciniak przywitał ją w swoim biurze, przestrzeni zagraconej dokumentami, aparatami i kawałkami gazet, które pokrywały ściany jak trofea. Jego ciemne oczy błyszczały, a twarz wyrażała lekki uśmiech, jakby czekał na jej wizytę.

– Pani komisarz! – zaczął, podchodząc do niej z wyciągniętą ręką. – Cóż za niespodzianka. Podejrzewałem, że prędzej czy później będziemy mieli okazję porozmawiać.

Lena zmierzyła go chłodnym spojrzeniem, nie odwzajemniając uśmiechu.

– To, że się tu pojawiam, nie oznacza, że mamy coś wspólnego, Marciniak. Interesuje mnie tylko jedno: skąd masz tyle informacji o tej sprawie?

Marciniak wzruszył ramionami i rozsiadł się za biurkiem, przysuwając bliżej leżące na blacie zdjęcia i notatki. Wyglądało na to, że dokumentował sprawę od samego początku.

– Mam swoje źródła. Zbieram materiały do artykułu, który – powiem szczerze – rozbije lokalną scenę medialną. Ludzie chcą wiedzieć o Twórcy Cieni, a ja im to dostarczę – odpowiedział z nutą zadowolenia.

Lena skrzyżowała ramiona, z trudem powstrzymując irytację.

– O czym mówisz? Te materiały… one są utajnione. Jak udało ci się zdobyć te informacje?

Marciniak uśmiechnął się szerzej, a jego spojrzenie stało się jeszcze bardziej przebiegłe.

– Może jestem lepszym dziennikarzem, niż niektórzy mi przyznają. Może, pani komisarz, wiem o tej sprawie więcej niż wy. Czasami można zdobyć informacje, które są dla was – jakby to ująć – niewygodne?


Część 2: Gra w Kotka i Myszkę

Lena usiadła naprzeciwko niego, starając się zachować profesjonalny ton, mimo że jej niepokój narastał. Artur wydawał się grać z nią w kotka i myszkę, świadomy, że jest dla niej cennym źródłem, ale jednocześnie niebezpiecznie balansując na krawędzi.

– Artur, słuchaj. Może i jesteś dobrym dziennikarzem, ale wiesz, że te informacje, które posiadasz, mogą zrobić ci więcej problemów niż pożytku. Jeśli masz coś konkretnego, co pomoże nam ująć Twórcę Cieni, teraz jest czas, by to powiedzieć – rzuciła twardo, obserwując, jak Marciniak reaguje na jej słowa.

Dziennikarz przekrzywił głowę, jakby oceniał sytuację, a potem pochylił się nad biurkiem, przybierając poważniejszy ton.

– Powiem ci jedno, Lena. Twórca Cieni to nie jest byle zabójca. On ma motyw, coś głębszego. Przez ostatnie miesiące badałem lokalne historie, przeszukiwałem archiwa, rozmawiałem z ludźmi. Znalazłem powiązania, które wam umknęły.

Lena zmarszczyła brwi.

– Jakie powiązania?

Marciniak zerknął na nią, jakby zastanawiając się, ile powinien ujawnić.

– Zauważyłem, że ofiary mają wspólną cechę – wszystkie mają mroczne sekrety, coś, co próbowali ukryć przed światem. Może Twórca Cieni uważa, że wymierza im sprawiedliwość. Że przywraca równowagę… na swój sposób. Ale to nie jest tylko zemsta, Lena. To coś bardziej symbolicznego, niemal rytualnego.


Część 3: Podejrzenia Leny

Lena nie mogła zaprzeczyć, że Marciniak znał szczegóły, o których wiedział tylko bardzo wąski krąg osób pracujących przy sprawie. A to oznaczało jedno – albo miał dostęp do kogoś wewnątrz zespołu, albo prowadził własne, niebezpieczne śledztwo.

– Marciniak, wiesz, że jeśli będziesz się mieszał w tę sprawę, to prędzej czy później sam staniesz się celem. Twórca Cieni nie działa jak zwykły zabójca. On wyraźnie wie, co robi, i nie zawaha się pozbyć każdego, kto stanie mu na drodze – powiedziała ostrzegawczo, chcąc dać mu do zrozumienia, że gra w niebezpieczną grę.

Dziennikarz spojrzał na nią bez cienia strachu, wręcz z zadowoleniem.

– A może to ja jestem tym, kto jest najbliżej prawdy, Lena? Może już wiem coś, czego wy się jeszcze nie domyśliliście? Tak czy inaczej, nie zamierzam przestać, bo to jest moja szansa na przełomowy materiał.

Lena wiedziała, że Marciniak jest ambitny, może nawet zbyt ambitny, by zrozumieć, w co tak naprawdę się wplątał. Ale wiedziała też, że nie mogła go bezpośrednio powiązać ze sprawą. Bez dowodów nie mogła go oskarżyć, ale coś w jego postawie sprawiało, że czuła narastający niepokój. Może Marciniak był tylko zapalonym dziennikarzem – albo może wiedział więcej, niż ujawniał.


Część 4: Rozmowa z Markiem

Po wyjściu od Marciniaka Lena spotkała się z Markiem na parkingu przed budynkiem.

– Jak poszło? – zapytał, widząc jej ponury wyraz twarzy.

Lena westchnęła, przymrużając oczy.

– Marciniak jest jak pies gończy, nie odpuści. Jest zbyt pewny siebie, a jednocześnie ma wiedzę, która mnie niepokoi. Wie o traumach ofiar, o symbolice morderstw. Może rzeczywiście wie coś więcej, ale nie ma wystarczających dowodów, by go zatrzymać.

Marek skinął głową.

– Myślisz, że mógłby być w to zamieszany?

Lena zastanowiła się przez chwilę, po czym odpowiedziała:

– Nie jestem pewna. Może po prostu przesadza, ale coś mi mówi, że warto go mieć na oku. Twórca Cieni jest przebiegły, a Marciniak może albo znać część jego planu, albo… być wykorzystywany do odwracania naszej uwagi.

Marek spojrzał na nią, kiwając głową.

– Będę go obserwował. Jeśli zacznie działać zbyt podejrzanie, będziemy gotowi.

Lena uśmiechnęła się lekko, choć niepewność wciąż jej towarzyszyła. Z każdą chwilą czuła, że sprawa Twórcy Cieni coraz bardziej się komplikuje, a ona musi uważać na fałszywe tropy, które mogą odciągnąć ją od prawdziwego celu.


Rozdział 13: Wewnętrzny Krąg


Część 1: Zaskakujące Odkrycie

Lena przeglądała akta, szukając nowych tropów, gdy natrafiła na coś, co zmroziło jej krew. W jednym z raportów, który dotyczył podejrzanych, widniało nazwisko, które znała zbyt dobrze – Marek Zieliński. Odkrycie to początkowo wydawało się absurdalne, ale wraz z kolejnymi dokumentami zaczynało nabierać sensu. Była fotografia sprzed kilku lat, na której Marek widniał w towarzystwie Mikołaja Stępnia, ekscentrycznego artysty, który był jednym z głównych podejrzanych.

Lena poczuła, jak wzbiera w niej niepokój i gniew. Marek nigdy nie wspominał o znajomości ze Stępniem. Zawsze była przekonana, że jest jej lojalnym partnerem, ale teraz zaczynała wątpić w to, co wiedziała o swoim zaufanym współpracowniku. Czy mógł coś przed nią ukrywać? A może ich relacja zawodowa była jedynie fasadą?

Postanowiła zmierzyć się z nim bezpośrednio. Takie podejrzenia wymagały wyjaśnienia, zanim sprawa wymknie się spod kontroli.


Część 2: Konfrontacja z Markiem

Lena znalazła Marka w archiwum, gdzie przeglądał stare akta. Kiedy ją zobaczył, jego twarz rozjaśniła się, jakby spodziewał się zwyczajnej rozmowy. Jednak wyraz twarzy Leny szybko wytrącił go z równowagi.

– Marek, musimy porozmawiać – zaczęła chłodno, krzyżując ramiona i mierząc go wzrokiem. – Dlaczego nie powiedziałeś mi o swoim znajomym, Mikołaju Stępniu?

Marek zmarszczył brwi, a jego wyraz twarzy stał się nieco bardziej spięty.

– Mikołaju Stępniu? Lena, o co ci chodzi?

– Nie udawaj, że nie wiesz – kontynuowała Lena, wyciągając zdjęcie, które znalazła w aktach, i pokazując mu je. – To ty, Marek, i Mikołaj Stępień. Chcesz mi powiedzieć, że to przypadek? Że nigdy nie przyszło ci do głowy, by wspomnieć, że znasz jednego z głównych podejrzanych?

Marek spojrzał na zdjęcie, a przez jego twarz przemknął cień zrozumienia, choć wciąż wyglądał na zaskoczonego.

– Lena, to stare zdjęcie. Mikołaj i ja… byliśmy znajomymi wiele lat temu. Chodziliśmy razem do szkoły. Przez jakiś czas utrzymywaliśmy kontakt, ale nasze drogi się rozeszły, zanim zaczął tworzyć te swoje dziwne „dzieła sztuki.” Nie miałem pojęcia, że stanie się kimś takim.

Lena patrzyła na niego z mieszanką wściekłości i niedowierzania.

– I to miał być wystarczający powód, żeby o tym nie wspominać? Marek, pracujemy nad sprawą, w której liczy się każdy szczegół. Jeśli masz powiązania z kimkolwiek, kto może być zamieszany w te zbrodnie, to powinna być pierwsza rzecz, którą mi mówisz!

Marek westchnął ciężko, opierając się o biurko i przymykając oczy.

– Przepraszam, Lena. Może powinienem był ci powiedzieć, ale nie sądziłem, że to ma jakiekolwiek znaczenie. Wtedy Mikołaj był po prostu kolegą. Nie rozmawiałem z nim od lat.


Część 3: Narastające Wątpliwości

Lena próbowała opanować emocje, ale czuła, że coś między nimi zaczyna się zmieniać. Relacja, którą zawsze uważała za pełną zaufania, nagle stała się napięta, a Marek, do tej pory jej najbliższy współpracownik, stawał się coraz bardziej nieprzenikniony.

– Marek, rozumiem, że to dla ciebie trudne, ale muszę być pewna, że mogę ci zaufać. Ta sprawa jest zbyt poważna, by pozwolić sobie na tajemnice – powiedziała w końcu, patrząc mu prosto w oczy.

Marek odwzajemnił spojrzenie, ale w jego oczach pojawiła się nuta zranienia.

– Lena, nie zamierzam cię zawieść. Zawsze byłem po twojej stronie i tak pozostanie. Wiem, że to wszystko jest skomplikowane, ale musisz mi uwierzyć. To, że kiedyś znałem Mikołaja, nie oznacza, że mam cokolwiek wspólnego z jego działaniami.

Choć jego słowa brzmiały szczerze, Lena czuła, że pewien cień pozostaje. Niewiedza i brak pewności zaczynały ją dręczyć, a świadomość, że ktoś z jej najbliższego otoczenia może być uwikłany w sprawę, napełniała ją niepokojem.


Część 4: Sojusz czy Zdrada?

Po konfrontacji z Markiem Lena opuściła archiwum, czując w sercu niepewność i ciężar, który ciążył na niej coraz bardziej. Wiedziała, że musi zachować ostrożność – że teraz każdy, nawet ktoś tak bliski jak Marek, może być potencjalnym źródłem informacji dla Twórcy Cieni, czy wręcz współpracownikiem mordercy.

Zastanawiała się, czy powinna poinformować o swoich podejrzeniach Annę. Być może psychologiczna analiza sytuacji pozwoliłaby jej zrozumieć, czy Marek rzeczywiście miał coś do ukrycia, czy jej podejrzenia były wynikiem presji, która narastała w sprawie. Ale wiedziała też, że nie może pozwolić sobie na pochopne osądy. Każdy błąd może kosztować kolejne życie.

Na razie postanowiła obserwować Marka i zachować dystans. Musiała zrozumieć, gdzie leżały jego lojalności – i czy w grze, którą prowadził Twórca Cieni, Marek był tylko pionkiem, czy może kimś więcej.

Lena wróciła do swojego biura z postanowieniem, że nie odpuści, dopóki nie dowie się prawdy – nawet jeśli oznaczałoby to zmierzenie się z najtrudniejszymi pytaniami o ludzi, którym ufała.


Rozdział 14: Ślad na Wyspie


Część 1: Powrót na Wyspę Uznam

Lena wracała na wyspę Uznam z mieszanką niepokoju i determinacji. W ostatnich dniach czuła, że sprawa coraz bardziej się komplikuje – fałszywe tropy, wątpliwości co do Marka i zawiłe psychologiczne zagadki wokół Twórcy Cieni wyczerpywały ją psychicznie. Mimo to instynkt prowadził ją z powrotem na wyspę, gdzie wszystko zdawało się mieć swój początek. Wyspa miała w sobie coś złowrogiego, jakby sama natura skrywała tajemnicę, której nie chciała oddać.

W drodze na skraj lasu wspominała słowa Krysi Malinowskiej o „Twórcy Cieni” i miejscowych legendach o Szeptach Odry. Z każdą chwilą czuła, że jest coraz bliżej czegoś, czego jeszcze nie rozumiała. Wiedziała jednak, że na końcu tej drogi może czekać coś, co odmieni jej spojrzenie na całą sprawę.


Część 2: Odkrycie Śladu

Przy brzegu lasu, wśród mchu i porośniętych paprociami drzew, Lena zauważyła coś, co przyciągnęło jej uwagę – małą, zardzewiałą klamrę, która wydawała się nie pasować do tego miejsca. Podniosła ją, dostrzegając delikatny symbol wyryty na metalu. Przypominał jej coś, co widziała wcześniej – może część biżuterii, osobisty przedmiot, który ofiary mogły mieć przy sobie.

Ślad prowadził ją dalej, głębiej w las. W ciszy słyszała tylko swoje kroki i szelest liści, a gęstniejąca mgła sprawiała, że przestrzeń wokół niej stawała się coraz bardziej surrealistyczna. Po kilku minutach wędrówki dostrzegła małą, zapomnianą chatę, niemal w całości ukrytą pod zielonym gąszczem. Jej ściany były zbutwiałe, a dach ledwo trzymał się na podporach. Wyglądała jak opuszczone miejsce, które ktoś zapomniał wiele lat temu.

Lena przystanęła, czując dreszcz niepokoju. Chata zdawała się czekać, niemal zapraszając ją do środka. Wyjęła latarkę, a jej światło wślizgnęło się do wnętrza, ukazując coś, co od razu wzbudziło jej niepokój.


Część 3: Makabryczna Instalacja

W środku chaty panował specyficzny zapach – mieszanka wilgoci, starego drewna i czegoś nieokreślonego, co budziło odrazę. W półmroku dostrzegła coś, co sprawiło, że serce jej zamarło. Na środku pomieszczenia stała kolejna „instalacja” Twórcy Cieni – makabryczna rzeźba złożona z rzeczy osobistych należących do ofiar. Przedmioty ułożone były w sposób przypominający sylwetkę człowieka.

Na samym szczycie „rzeźby” wisiała stara fotografia jednej z ofiar – wyblakłe zdjęcie przedstawiające kobietę w dzieciństwie, z uśmiechem pełnym naiwnej radości. Wokół niej porozrzucane były drobiazgi: stary zegarek, książka z dziecięcym imieniem zapisanym na okładce, wisiorek i fragmenty ubrań. Każdy element wydawał się mieć swoje miejsce, jakby cała instalacja była złożoną układanką, której znaczenie rozumiał tylko Twórca Cieni.

Lena zbliżyła się do rzeźby, próbując zapanować nad odruchem wstrętu. W jej myślach pojawił się obraz każdej z ofiar – ludzi, którzy kiedyś byli pełni życia, mieli swoje historie, a teraz ich wspomnienia stały się częścią tej makabrycznej kompozycji.


Część 4: Próbka Cienia

Podchodząc bliżej, Lena dostrzegła na ścianie chaty napis, ledwo widoczny w słabym świetle latarki. Były to słowa wyryte w starym drewnie: „Prawda ukryta jest w cieniu.”

Słowa te brzmiały jak zagadka, ale Lena wiedziała, że Twórca Cieni zostawił je tam celowo. Był to kolejny element jego gry, komunikat, który miała odczytać. Wewnątrz niej narastało przeczucie, że Twórca Cieni był kimś, kto znał cierpienie na poziomie osobistym. Rzeźby i instalacje, które tworzył, były jego sposobem na wyrażenie tego bólu i ukazanie go światu w najbardziej brutalny sposób.

Zamknęła oczy, próbując wyciszyć myśli. Czuła, że jest bliżej zrozumienia jego intencji, ale wciąż brakowało jej kluczowego elementu. Cienia, jak sam to określił.


Część 5: Powrót z Nową Determinacją

Lena opuściła chatę, czując ciężar emocji, który sprawiał, że ledwo mogła oddychać. Wiedziała, że nie może pozwolić, aby to, co zobaczyła, ją złamało. Wracała do Szczecina z nową determinacją – musiała znaleźć sposób na rozgryzienie umysłu Twórcy Cieni, aby wyprzedzić jego kolejne posunięcie.

Gdy wsiadła do samochodu i ruszyła z powrotem, jej myśli skupiły się na tym, co zobaczyła. Każdy element tej układanki musiał mieć znaczenie. Każda instalacja, każdy szczegół, który pozostawił, prowadził ją bliżej do odkrycia jego prawdziwej tożsamości i motywów.

Wiedziała jedno – w tej grze z cieniem musiała znaleźć sposób, by wejść głębiej w jego mroczny świat, jeśli chciała go powstrzymać.


Rozdział 15: Kulminacja


Część 1: Śledztwo na Wyspie

Lena wróciła na wyspę Uznam, kierując się intuicją i narastającym przeczuciem, że jest blisko rozwiązania sprawy. W myślach powtarzała sobie każdą wskazówkę, każdy trop, który prowadził ją do tego momentu. Wyspa, z jej mglistymi lasami i opuszczonymi budynkami, zdawała się w sobie skrywać odpowiedź – mroczną, ale teraz już prawie na wyciągnięcie ręki.

Dotarła do schronu, który według informacji miał być nieużywany od lat. Jego betonowe ściany pokryte były mchami i graffiti, a wejście zionęło ciemnością, niemal jakby czekało, by pochłonąć ją w całości. Lena wiedziała, że to tutaj zakończy się jej poszukiwanie – albo zdemaskuje Twórcę Cieni, albo sama stanie się częścią jego mrocznej gry.

Z głębi schronu dochodził cichy szelest, który przerodził się w echo kroków. Lena uniosła latarkę, a jej światło padło na postać w cieniu, wyłaniającą się z głębi korytarza.

– Witaj, komisarz – rozległ się chłodny, opanowany głos. Był to Twórca Cieni.


Część 2: Konfrontacja

Lena ścisnęła latarkę mocniej, próbując utrzymać równowagę między przerażeniem a opanowaniem. Mężczyzna stał przed nią, jego twarz częściowo ukryta w cieniu, a oczy błyszczały w blasku latarki. Twórca Cieni był spokojny, jakby przygotowywał się na to spotkanie od dawna.

– Myślałaś, że zrozumiesz mnie, prawda? – zapytał, uśmiechając się lekko. – Ale to nie jest takie proste, Lena. To, co widzisz, to tylko powierzchnia.

– Powiedz mi, dlaczego to robisz – powiedziała Lena, próbując utrzymać głos na poziomie pewnym i zdecydowanym. – Co próbujesz osiągnąć, mordując tych ludzi i tworząc te makabryczne „dzieła”?

Twórca Cieni przyjrzał się jej uważnie, jakby oceniał jej zdolność do pojęcia tego, co chciał wyjaśnić.

– Mitologia, komisarz. Ona daje nam strukturę, rytuał, nadaje sens. Dla ciebie to tylko bajki, ale ja znalazłem w nich prawdę. Ci, których zabiłem, byli częścią tej historii – każdy z nich skrywał coś, co zasługiwało na ujawnienie, każdy z nich miał swoją ciemną stronę.

Lena poczuła, jak zimny dreszcz przebiega jej po plecach. Twórca Cieni nie był zwykłym mordercą. Był człowiekiem pochłoniętym obsesją na punkcie mitu, kimś, kto widział w swojej sztuce sposób na zrozumienie świata – a także na ukaranie tych, którzy według niego przekroczyli granice.

– To nie ty masz prawo wymierzać sprawiedliwość – powiedziała, próbując utrzymać spokój. – To nie jest twoja rola.

Mężczyzna uśmiechnął się jeszcze szerzej.

– Rola? Komisarz, rola to coś, co sobie wybieramy. A ja wybrałem być tym, który ujawnia prawdę. Jestem Twórcą Cieni, komisarz. Ja tworzę, ja odsłaniam, ja decyduję.


Część 3: Ucieczka

Lena poczuła, że musi działać szybko. Wiedziała, że nie może z nim walczyć – mężczyzna był opanowany, a jego szaleństwo dawało mu siłę. Musiała znaleźć sposób, aby uciec i wezwać pomoc.

W jednej chwili rzuciła się do biegu, próbując przedostać się przez wąski korytarz schronu. Twórca Cieni ruszył za nią, a jego kroki odbijały się echem w betonowych ścianach. Lena wiedziała, że jej przewaga polegała na zwinności i determinacji, ale czuła, że czas ucieka.

Gdy niemal dotarła do wyjścia, poczuła uderzenie – coś twardego trafiło ją w bok, posyłając ją na ziemię. Upadła ciężko, a ból przeszył jej ciało. W głowie jej zaszumiało, a wzrok rozmył się na chwilę. Kiedy próbowała wstać, Twórca Cieni zbliżał się do niej powoli, z wyrazem tryumfu na twarzy.

– Myślisz, że możesz uciec od cienia? – powiedział, pochylając się nad nią. – Cień jest w tobie, komisarz, w każdym z nas. To właśnie próbuję ci pokazać.

Lena, z trudem łapiąc oddech, spojrzała na niego, starając się zebrać siły. Wiedziała, że jeśli teraz nie ucieknie, może nie mieć już szansy.

Zacisnęła pięści, zbierając resztki sił, i zadała cios w jego kolano, zmuszając go do cofnięcia się na moment. Wykorzystała tę krótką chwilę, by wstać i rzucić się do wyjścia. Ból był nieznośny, ale jej determinacja była silniejsza.


Część 4: Ciężko Ranna, ale Wolna

Z trudem wydostała się ze schronu i wbiegła w las, zostawiając za sobą echo kroków Twórcy Cieni. Jej ubranie było brudne od ziemi, a ból promieniował z rany na boku. Mimo to biegła, zmuszając ciało do wysiłku, którego wcześniej nie znała.

Kiedy dotarła do skraju lasu, upadła, zmęczona i osłabiona, ale wiedziała, że wygrała pierwszą bitwę. Z daleka słyszała wycie syren policyjnych – ktoś musiał wezwać pomoc. Wiedziała, że Twórca Cieni jest wciąż na wolności, ale ich gra właśnie weszła na nowy poziom.

Ostatnią myślą, zanim zapadła w nieświadomość, była świadomość, że teraz zna jego motywy. I że to tylko kwestia czasu, zanim znajdzie sposób, by go powstrzymać.


Rozdział 16: Ostatni Rozdział


Część 1: Odkrycie Tożsamości Twórcy Cieni

Po trudnej rekonwalescencji Lena powróciła do pracy. Mimo bólu i blizn, jakie zostawiła ostatnia konfrontacja, była zdeterminowana, by zakończyć sprawę. W głowie wciąż słyszała słowa Twórcy Cieni o „cieniu, który jest w każdym z nas” – zdanie to rozbrzmiewało w jej myślach jak echo, niemal jak wyrzut sumienia. Wiedziała, że była blisko odkrycia prawdy, ale jednocześnie obawiała się tego, co może znaleźć na końcu tej drogi.

Ostatnie tropy, jakie zgromadziła, prowadziły ją w nieoczekiwanym kierunku. Przeglądając dokumenty, przypomniała sobie szczegóły, które wcześniej wydawały się bez znaczenia, a teraz układały się w całość. W jednej z jej własnych, dawnych spraw pojawiła się osoba, która znała jej metody, która była świadkiem jej walki z własnymi demonami.

W końcu dotarła do wniosku, którego najbardziej się obawiała. Twórcą Cieni był Grzegorz „Gruby” Kowalski, były policjant i właściciel baru nad Odrą. Gruby, dawny mentor, przyjaciel i zaufana osoba. Kiedyś byli blisko – na tyle, że Lena zwierzała mu się z przemyśleń i swoich notatek na temat ludzkiej psychiki, mitu, moralności i cienia.


Część 2: Konfrontacja Prawdy

Z rozszalałym sercem i mieszanką niedowierzania i gniewu Lena udała się do baru Grubego, zdecydowana stawić czoło prawdzie. Gdy weszła do środka, lokal był pusty, a Gruby stał za barem, jakby czekał na jej przyjście.

– Lena, widzę, że w końcu wszystko zrozumiałaś – powiedział spokojnie, z cieniem uśmiechu na ustach. Jego głos nie miał już tej przyjacielskiej nuty. Był zimny, niemal obojętny, jakby w pełni kontrolował sytuację.

– Dlaczego, Grzegorz? – zapytała, próbując opanować drżenie w głosie. – Dlaczego wykorzystałeś to wszystko? Moje notatki, moje przemyślenia… Znałam cię jako przyjaciela. Jak mogłeś zmienić to w taką… grę?

Gruby oparł się o bar, patrząc na nią z czymś, co przypominało rozczarowanie.

– Lena, cała ta sprawa… mitologia, cienie, ludzkie lęki – to przecież były twoje myśli. Ty pierwsza powiedziałaś mi, że każdy człowiek skrywa w sobie ciemność, że każdy ma coś, czego pragnie się pozbyć. Ja tylko zrealizowałem to, czego nigdy nie miałaś odwagi zrobić.

Lena poczuła, że pod wpływem jego słów coś w niej pęka. To, co uważała za własne przemyślenia, coś, co miało pomóc jej zrozumieć ludzi i ich motywy, stało się fundamentem zbrodni, które popełnił Gruby.

– To były tylko teorie, Grzegorz! – wykrzyknęła. – To nie miało się przenieść do prawdziwego świata! Ty… Ty wykorzystałeś mnie. Zmieniłeś moje słowa w narzędzie do mordowania ludzi.

Gruby wzruszył ramionami.

– Może. Ale ja wierzę, że odkryłem prawdziwą naturę tych, których świat idealizował. Spójrz na swoje notatki, Lena – ty też widziałaś to, co ja. Tyle że nigdy nie miałaś odwagi, by pójść za tymi przemyśleniami.


Część 3: Schwytanie Twórcy Cieni

Lena wiedziała, że musi działać szybko, zanim Gruby spróbuje uciec. Wykorzystała moment, gdy Gruby się odwrócił, by wyjąć telefon i wezwać posiłki. W tym momencie adrenalina przejęła kontrolę nad jej ciałem – teraz nie było miejsca na emocje, tylko na profesjonalizm, którego nauczyła się przez lata.

Po kilku minutach do baru wpadli funkcjonariusze, a Gruby, z rękami podniesionymi do góry, spojrzał na Lenę po raz ostatni, z ledwie widocznym cieniem uśmiechu na twarzy.

– Pamiętaj, Lena – powiedział cicho. – Ja tylko urzeczywistniłem to, co w sobie nosiłaś. Prawdziwy cień nie znika, kiedy zamkniesz oczy.

Lena odwróciła wzrok, nie mogąc znieść jego spojrzenia. Wiedziała, że jest winny, ale jego słowa zostawiły w niej pytanie, które może nigdy nie znajdzie odpowiedzi. Jak głęboko tkwił w niej cień, o którym mówił Gruby? Czy naprawdę znała siebie i swoje motywy?


Część 4: Zakończenie i Wątpliwości

Po zamknięciu sprawy Lena czuła, że triumf nad Twórcą Cieni nie przyniósł jej spokoju. Gruby Kowalski, człowiek, którego uważała za przyjaciela, zmienił jej życie, odsłaniając jej własne lęki i wątpliwości. Jego słowa, że każdy nosi w sobie cień, stały się jakby stałym echem w jej umyśle.

Siedząc samotnie nad rzeką Odrą, Lena zastanawiała się, czy naprawdę zna siebie, czy może część z tego, co powiedział Gruby, była prawdą. W swojej pracy często wnikała w ludzkie umysły, analizowała motywy i przeszłość innych, ale teraz zaczęła się zastanawiać, czy również ona nie skrywała czegoś, czego nigdy nie chciała ujawnić.

Z jej głowy nie znikały słowa Grubego, że prawdziwy cień jest częścią każdego człowieka. Czuła, że w pewnym sensie to on wygrał, zmuszając ją do konfrontacji z własną ciemnością. I chociaż sprawiedliwość została wymierzona, Lena wiedziała, że nie wszystkie pytania mają jednoznaczne odpowiedzi.

Patrząc na płynącą rzekę, Lena poczuła, że koniec tej sprawy jest jedynie początkiem jej osobistej podróży – podróży w głąb siebie, by zrozumieć, gdzie kończy się jej cień, a zaczyna światło.


Epilog: Cienie nad Wodą


Lena stała nad brzegiem Odry, patrząc na spokojnie płynącą wodę, której powierzchnia odbijała ostatnie promienie zachodzącego słońca. Cisza wokół była niemal przytłaczająca, jakby świat wstrzymał oddech, oddając przestrzeń jej myślom. Przypomniała sobie historie, które słyszała od mieszkańców o „Szeptach Odry” – o tych tajemniczych, niemal mitycznych głosach, które miały płynąć z głębin rzeki, przynosząc ludziom wspomnienia i echo zapomnianych historii.

Czy „szepty” były tylko legendą, próbą wyjaśnienia tego, co niewyjaśnialne? A może naprawdę istniały, budząc w ludziach niepokoje i tajemnice skrywane głęboko w sercu?

Przypadek Twórcy Cieni – zbrodnie, które zmieniły jej życie, konfrontacja z Grubym, który okazał się być kimś zupełnie innym, niż myślała – pozostawiły w niej ślad. Jego słowa o cieniu, który nosi każdy człowiek, nadal brzmiały w jej umyśle. Choć sprawiedliwość została wymierzona, Lena nie mogła pozbyć się wrażenia, że to nie był koniec.

Odrę można było postrzegać jako granicę – pomiędzy tym, co jest, a tym, co nigdy nie miało wyjść na światło dzienne. Była to linia dzieląca rzeczywistość od cienia, a Lena czuła, że przekroczyła tę granicę, zbliżając się do czegoś, czego nie sposób zrozumieć ani wyjaśnić.

Cienie przeszłości wciąż wydawały się żywe, jakby czekały tylko na odpowiedni moment, by ponownie wypełznąć na powierzchnię. Lena wiedziała, że będzie musiała nauczyć się żyć z tym cieniem – nie próbując go już odpędzać, ale może go zrozumieć. Bo w końcu cień, jak mówił Gruby, jest częścią każdego człowieka. Tak samo jak jej przeszłość, która nieustannie rzucała cień na jej życie.

Spojrzała na wodę, która płynęła leniwie, przypominając jej o upływającym czasie, o wszystkim, co pozostaje niezmienne mimo każdej tragedii i każdego zwycięstwa. W głębi duszy czuła, że sprawa Twórcy Cieni, choć zakończona, może jeszcze powrócić – być może w nowej formie, być może poprzez kolejnych ludzi, których cienie kryją coś mrocznego.

Lena wzięła głęboki oddech i poczuła, jak chłodne powietrze wypełnia jej płuca, przywołując spokój, który znała tylko tutaj, nad Odrą. Odwróciła się od wody i ruszyła z powrotem w stronę miasta, wiedząc, że niezależnie od tego, co jeszcze skrywa przyszłość, nauczyła się jednego: cień jest nieodłączną częścią każdego człowieka – a dopóki człowiek nie pozna własnego cienia, nigdy w pełni nie zrozumie samego siebie.